Postacie papierowe (szcególnie płk. Lincoln, zero charyzmy, wqrwiający Azjata z kamerą), fabuła naciągana. Amerykanie nie chcą wysłać posiłków dla ratowania ambasadora, dziwne. Strzelanka jak w kinie klasy C. Wszyscy dżihadyści z całego Iraku szturmują ambasadę. Ginie ich chyba więcej niż przyjechało. A na koniec resztę wykańcza dzielny marines przy pomocy butli zajumanej z Burger Kinga czy jakoś tam. Strata czasu. 3/10